News na wyłączność
Cały tydzień w Polsce miał czarny kolor. Żałoba po zawaleniu się hali wystawowej Międzynarodowych Targów Katowickich (MTK) w Chorzowie tak jak po śmierci papieża Polaka przybrała charakter narodowy.
Pierwszego
dnia lutego, kwadrans po siedemnastej w całym kraju na znak
solidarności z rodzinami osób, które zginęły i zostały poszkodowane w
katastrofie budowlanej w oknach zabłysły świece. Jak na trwogę zawyły
syreny, przypominając nam wszystkim, że trzeba kochać ludzi, bo
przecież Oni tak szybko odchodzą. Do dziś na terenie MTK trwają prace,
metr po metrze przeszukiwane jest gruzowisko, i trwają próby
ostatecznego ustalenia przyczyn zawalenia się dachu tej wielkiej hali.
W czwartek powróciła polityka. A to za sprawą podpisania paktu
stabilizacyjnego, który podpisały Prawo i Sprawiedliwość, Liga Polskich
Rodzin i Samoobrona. Pakt mimo wcześniejszych zapowiedzi o tym, że
przed wszystkimi mediami dojdzie do podpisania umowy, podpisany został
w obecności mediów z koncernu ojca Tadeusza Rydzyka. Nasz Dziennik,
Radio Maryja i Telewizja Trwam miały wyłączność na newsa – na żywo
relacjonowały parafowanie paktu stabilizacyjnego, który ma pozwolić na
spokojne działania Sejmu i rządu przez co najmniej rok. Później
liderzy, którzy podpisali pakt pojawili się na konferencji prasowej, na
którą zaproszeni zostali wszyscy dziennikarze, ale gdy wyszło że pakt
podpisano już przed mediami ojca Tadeusza, większość dziennikarzy nie
chciała już oglądać spektaklu ponownego podpisywania.
Rozgorzała dyskusja, czy tak ma wyglądać IV Rzeczpospolita.
Okazuje się, że podpisanie paktu przed konkretnymi mediami to pomysł
właśnie tych mediów, a decydującymi o tym kto będzie przekazywał
relację z podpisania paktu nie były Liga Polskich Rodzin i Samoobrona.
Przedstawiciele tych partii chyba na jakiś czas zostali trochę
ubezwłasnowolnieni, choć przedstawiciele innych partii mówią, że
niemożliwe jest pokorne działanie przedstawicieli rady sygnatariuszy aż
przez dwanaście miesięcy.
Po podpisaniu paktu Roman Giertych powiedział, że dopiero
teraz zaczęła się IV Rzeczpospolita. Bez względu na to czy ta
Rzeczpospolita jest jeszcze trzecia, czy może już czwarta, dobrze
byłoby, gdyby politycy przypomnieli sobie, co obiecywali nam Polakom w
kampanii wyborczej.
Jedno jest pewne, po długim czasie zawieszenia wywołanym
posunięciami prowadzącymi do zerwania V Kadencji Sejmu, zagrożenie
zostało zażegnane. Rozwiązania Sejmu nie będzie – przynajmniej na
razie. Politycy się trochę przestraszyli, bo rachunki sondażowe wcale
nigdy nie były takie pewne i nie wiadomo było co by się stało po
kolejnych wyborach. Prawdopodobne jest to, że do głosowania poszłoby
jeszcze mniej Polaków niż w poprzednich wyborach. Polska zyskała,
zaoszczędziła prawdopodobnie kilkaset milionów złotych na wyborach
których nie będzie. Tylko nie wiadomo, czy oszczędności z jednej
kieszeni zaraz ktoś nie będzie chciał przenieść do kieszeni drugiej.
Kolejny tydzień to już będzie właściwe rządzenie. A jeśli nie
będzie, to przynajmniej tak będą o tym mówić politycy partii, które
podpisały pakt stabilizacyjny. Nie wiadomo tylko, czy za tydzień pojawi
się kolejny komentarz, bowiem już niebawem ma powstać Narodowy Ośrodek
Monitorowania Mediów. Ośrodek ten ma podobno dbać o przestrzeganie
etyki w mediach. I choć autor komentarza nie zarzuca sobie braku
trzymania standardów etycznych, to jednak przedstawicielom Ośrodka może
stwierdzić, że komentowanie działań rządu lub zabieranie głosu w
jakichkolwiek sprawach politycznych jest nieetyczne. I w taki sposób
etycy będą mówić co można, a czego nie.
Czy Polska coraz bardziej przybliża się do Białorusi? A może
niedługo w redakcjach znów pojawią się cenzorzy, tak jak to było kiedyś
w Polsce?
Jacek Babiel
tekst pierwotnie ukazał się w Serwisie Samorządowym Laudator