Administracja po europejsku
W ostatnim Okresowym Raporcie Komisji Europejskiej w sprawie postępu Polski na drodze do członkostwa w UE podkreślono zaniepokojenie strony wspólnotowej przygotowaniem polskiej administracji do wdrażania i stosowania prawa. Tekst ukazał się w "Serwisie Administracyjno-Samorządowym" Nr 10(81) z października 2002r., s. 4 i w "Unia&Polska" Nr 17(93) z14 listopada 2002r., s. 16
W dziedzinie: kryteriów politycznych (rozwój niezależnej i dobrze przeszkolonej służby cywilnej, wdrażanie strategii antykorupcyjnej), rolnictwa (budowa Zintegrowanego Systemu Zarządzania i Kontroli – IACS, przygotowanie Agencji Płatniczej dla funduszy na wsparcie rozwoju obszarów wiejskich oraz interwencji na rynkach rolnych, dostosowanie prawa i instytucji w dziedzinie weterynarii i bezpieczeństwa żywności), rybołówstwa (m.in. wzmocnienie inspektoratów rybołówstwa, utworzenie rejestru statków rybackich), unii gospodarczej i walutowej (zagrożenie niezależności NBP w pojawiających się inicjatywach legislacyjnych w Sejmie), polityki społecznej (pełne dostosowanie prawa pracy, przepisów odnośnie do równego traktowania i niedyskryminacji, a także przepisów BHP oraz rozwój autonomicznego dialogu bilateralnego) i kontroli finansowej (zapewnienie niezależności i wzmocnienie audytorów wewnętrznych, zapewnienie prawidłowego wykorzystania, kontroli, monitorowania i oceny wykorzystania funduszy przedakcesyjnych) – mamy według Komisji jeszcze duże braki. Wszystkie te działy muszą być odpowiednio zarządzane – przez dobrze przygotowaną administrację.
Państwowa i samorządowa administracja, po przejściach reform, od kilku lat boryka się z problemami z przeszłości. Złe przyzwyczajenia i nawyki kadry, począwszy od najniższego stopnia w gminie, do stanowisk na szczeblu ministerialnym, sprawiają że aparat administracyjny w Polsce jest niedojrzały i zacofany. Daleko jeszcze administracji RP do wyglądu, jakiego życzyłaby sobie od nas Unia. Jak mówią specjaliści z zarządzania zasobami ludzkimi – trzonem każdej organizacji są ludzie, a nie maszyny. Polskiej kadrze urzędniczej niestety wiele brakuje jeszcze do ideału. Pracownicy, którzy niechętnie zapatrują się na propozycje doskonalenia zawodowego przez naukę języków obcych albo naukę sposobów pozyskiwania środków z UE, zaniżają poziom statystyczny polskiej administracji, ale przede wszystkim obniżają standardy obsługi obywatela w urzędzie. Niekompetencja oraz niewłaściwie przygotowanie urzędników do wykonywania obowiązków powoduje także stały spadek zaufania obywateli do administracji publicznej. Jak się okazuje, zauważa te problemy także Unia.
Błędy popełniane i powielane przez lata, nierozwiązane zagadki, sprawiają, że następne pokolenia – nowi pracownicy – przejmują od „starszych kolegów” złe nawyki. Nasza administracja ciągle (mimo wielu akcji) ma nadal problemy z korupcją. Ponadto obecny system edukacji polskich administratywistów nie sprzyja podnoszeniu standardów. Języki obce, obecne na nielicznych wydziałach administracji naszych uniwersytetów i uczelni prywatnych są często na bardzo niskim poziomie. Kontakt z Europą często zaczyna się i kończy na zagadnieniach prawa europejskiego. Brak jest rzeczywistego i realnego spojrzenia na problem, przykładem może być brak nauczania i praktyki w zakresie sposobów pozyskiwania środków pomocowych z Unii Europejskiej. Studenci informowani są tylko o tym, że istnieje obecnie możliwość korzystania ze środków przedakcesyjnych, ale nie ma obecnie wystarczającej woli żeby przekazać młodym ludziom więcej informacji praktycznych, wręcz niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania w jednostkach administracji publicznej. Przypomnieć w tym miejscu wypada, że obecni studenci IV i V roku, kończąc studia (być może) podejmą pracę w administracji i staną przed problemami – jak funkcjonować w zjednoczonej europie, jak zdobyć środki, które oferuje nam Unia. Brak podstawowych umiejętności w pozyskiwaniu funduszy może sprawić, że nie będziemy w stanie wykorzystać wszystkiego. Już dzisiaj mówi się, że tak będzie. Małe zainteresowanie gmin i powiatów w tym zakresie z pewnością się do tego przyczynia. I tak, w tej chwili Departament Kształcenia Europejskiego UKIE zakończył już realizację programu PHARE 1999, w ramach którego prowadzone były szkolenia mające na celu rozwój zasobów ludzkich, także z pozyskiwania środków z UE ale, w najbliższym czasie DKE przewiduje ogólne szkolenia z zakresu polityki rolnej, polityki wizualnej, podejmowania decyzji w Unii Europejskiej itd. Czy trwają prace nad przygotowaniem systemu ustawicznego szkolenia służby cywilnej, w tym w zakresie prawa europejskiego rozwiąże problem niedokształcenia polskich urzędników? Pewnie nie – szkoda tylko, że większość bezpłatnych ofert szkoleniowych kierowana dla samorządów i administracji państwowej niedostępna jest (choć w części) dla studentów.
Co zrobić, by nasza administracja mówiła wspólnym językiem Europy, by odnalazła się w często zawiłych procedurach, by ją uzdrowić i usprawnić działanie? Może wreszcie warto zauważyć to co widzą inni z daleka, np. to na co zwraca dzisiaj uwagę Komisja Europejska. Sugestie przekazane przez Komisję mają być dla nas ostatnim drogowskazem przed wstąpieniem w szeregi Zjednoczonej Europy. Zatem zmiana, jakiej oczekuje od nas Unia musi być znaczna. Tylko czy wielki aparat administracyjny Rzeczpospolitej będzie umiał dostosować się do narzucanych warunków?
Jacek Babiel
Tekst ukazał się w "Serwisie Administracyjno-Samorządowym" Nr 10(81) z października 2002r., s. 4 i w "Unia&Polska" Nr 17(93) z 14 listopada 2002r., s. 16