Powódź tysiąclecia
Dwanaście lat temu, w lipcu 1997 roku Polska zalana wodą zatrzymała się na chwilę. Łomża też, tak jak wiele innych miast włączyła się do akcji pomocy powodzianom.
To był niesamowity zryw. Pomagali niemal wszyscy. Harcerze na czele z drużyną "Ptaki-Ptakom" jeździli po Łomży i zbierali ubrania, koce, napoje, wodę, leki. Inni załatwiali transport i samochody ciężarowe. Jeszcze inni organizowali wypoczynek dla dzieci powodzian.
Wszystko koordynował ówczesny senator RP Jan Stypuła. Wolontariusze, którzy wówczas codziennie przychodzili do Domu Polonii (wtedy jeszcze mieścił się on na ulicy Nowej) z wielką uwagą wysłuchiwali komend lidera komitetu. Senator miał dar, który wykorzystywał do granic. Był bezwzględny w dążeniu do celu. Wiedział, że pomoc, która potem miała trafić do Kotliny Kłodzkiej - musi być na najwyższym poziomie. A więc - tylko nowe ubrania, tylko nowe koce, niezbędne leki i najlepsza woda. Zbierane były także pieniądze. 27 lipca 1997 roku na starym rynku zagrało kilka zespołów Disco-Polo, a łomżyniacy jak zwykle nie zawiedli. Mało kto o tym wiedział, ale wówczas pod sceną było kilkanaście osób z terenów zalanych. Dzieciaki, które kilka dni wcześniej przyjechały do Łomży, bawiły się i pomagały w akcji zbierania pomocy.
Ta wielka praca na rzecz powodzian pod kierownictwem Senatora Jana Stypuły przyniosła niesamowite efekty, a pomoc zawieziona na tereny popowodziowe z wielką satysfakcją była witana przez potrzebujących ludzi.
Od czasu tamtej akcji mija 12 lat.
Zwracam się do Państwa z prośbą o pomoc. Poszukuję zdjęć z akcji pomocy powodzianom - robionych zarówno podczas zbiórek darów w Łomży, jak też na terenach zalanych w Kotlinie Kłodzkiej, gminach Bardo i Stoszowice.
Jeśli macie Państwo takie zdjęcia - bardzo proszę, przynieście je do Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Łomżyńskiej na ulicę Sienkiewicza 8/1.
Zdjęcia można także wysyłać pocztą tradycyjną i elektroniczną
na adres: jacek (małpa) babiel.com.pl
Wszystkie przyniesione zdjęcia zostaną zeskanowane w celu zarchiwizowania tamtych wydarzeń, a potem wykorzystane w publikacji ze wspomnieniami z tamtej akcji.
Wszystkie materiały, które Państwo przyniesiecie, zostaną zwrócone.
Z góry dziękuję za pomoc
- Jacek Babiel