Już wiadomo kto wygra wybory!
Nie wiesz kogo wybrać? Przeczytaj. Z pewnością wielu z nas ma problem „nie ma kandydata, na którego mogę głosować”. Wychodząc naprzeciw proponuję kilka rozwiązań.
Kampania wyborcza to zjawisko nie tyle niesamowite, co raczej nierzeczywiste. Większość naganiaczy – bo tak nazywam kandydatów zachęcających do udziału w wyborach – niestety z wielkim zaangażowaniem nawołuje do głosowania, widząc w konsekwencji swój osobisty interes. Ten interes to nie tylko pieniądze – jak mówią złośliwi. To także stanowisko i pozycja, która wybranemu przysparza splendor i poważanie. Są oczywiście przypadki, że panie i panowie posłowie tracą te wszystkie bonusowe korzyści, ale na to już my nie mamy wpływu.
Jak nazwać tych, którzy wysłuchują ofert naganiaczy? Beneficjentami nagonki, czy może jakoś inaczej? A może po prostu – to wyborcy, to my. Bez względu na to, czy bierzemy pod uwagę to co mówią oni – ci kandydujący – jak i inni, zachęcający do głosowania bez własnego interesu musimy zdać sobie kiedyś sprawę z tego, że wszyscy jesteśmy elementami systemu, całości. Nasze miasto czy gmina to komórka w ulu z małymi pszczółkami.
Głosować, czy nie?
Teoretycznie można powiedzieć, że głosowanie w wyborach do Europarlamentu czy innych wyborach mnie nie dotyczy. Słyszałem ostatnio od jednego sąsiada takie stwierdzenie „na Świecie jest kilka miliardów ludzi, a to co myśli jednostka, to oni mają w d...”. Podobno jeden głos różnicy nie robi, zwłaszcza gdy uprawnionych do głosowania jest kilkadziesiąt milionów ludzi. Tak więc, po co głosować, mam tylko jeden głos...
Po pierwsze dlatego, że głosowanie to przejaw dojrzałości demokratycznego społeczeństwa obywatelskiego. Obywatelskiego, to znaczy takiego, które chce w sposób świadomy decydować o swoich losach i losach innych współobywateli. Nie ważne czy tymi współobywatelami są mieszkańcy mojego województwa, czy całej Unii Europejskiej.
Po drugie, dziś 20 lat po 4 czerwca 1989 roku, dwa dziesięciolecia od pierwszych wolnych wyborów kończących erę komunizmu w Polsce warto kontynuować tą tradycję zapoczątkowaną przez ogromny, Polski, rewolucyjny ruch. Zapoczątkowany przez Was, z pewnością.
Tak więc by uczcić tamten etap zdobywania wolności, warto iść. Oddać cześć tym, którzy walczyli o wolność i prawo do wybierania. To takie górnolotne, ale wielu z Was, przez wiele głosowań nie wierzyło w swój głos wiedząc, że i tak będzie sfałszowany. Dziś jest przecież inaczej.
Po trzecie, wybory dzisiaj, dotyczą dnia jutrzejszego, a więc nie tylko nas. Może naszych dzieci, albo nawet wnuków. To nic, że może ich jeszcze nie ma na Świecie. Warto pamiętać, że dziś nie tylko jesteśmy świadkami historii. To my ją tworzymy.
Nie ma godnych kandydatów!
I na zakończenie podpowiedź dla tych, którzy twierdzą, że nie ma na kogo głosować. Na pewno jest tak, że nie ma idealnych kandydatów. Bo przecież my, ludzie nie jesteśmy idealni. Chcielibyśmy – ja bym też tak chciał – by nasi kandydaci do Europarlamentu spełniali wszystkie oczekiwania, mieli idealny wygląd, ponadprzeciętne zdolności, albo nawet moc czynienia cudów. A więc dlaczego, skoro my nie jesteśmy idealni, chcemy by oni, kandydaci byli idealni?
Myślę, że dezercja wyborcza i zasłanianie się tak słabym argumentem - jak brak dobrego kandydata - jest słabym uzasadnieniem.
Wybory to święto demokracji, ale wielu nie ma czego świętować. Dla tych, którzy nie idą głosować bo nie mają „swojego” kandydata propozycja – w kolejnych wyborach wystartujcie Wy. Może Was wybiorą... A demokracja to właśnie sztuka wybierania.
A jeśli nie chcecie być wybierani, to wybierajcie – nie dla siebie a dla nas. Tak by wynik nie był losowaniem, a tylko podsumowaniem oddanych głosów. Bo im większa frekwencja, tym większe świadectwo o nas, Polakach. Czy zasługujemy na miano prawdziwych, świadomych i odpowiedzialnych za swój los europejczyków?
Wygrają Ci, którzy pójdą głosować. Nieobecni nie mają racji! Egzamin obywatelski znów, już za chwilę.
Jacek Babiel