JP II w Łomży - nie na pięć minut
Zapalić znicz, postać przy kimś, powzruszać się, pobiadolić jaka szkoda – tak większość z nas wspominała w rocznicę śmierci wielkiego Polaka. Niestety także w Łomży, w rocznicę śmierci papieża namawiani jesteśmy do wspominania samej śmierci Jana Pawła II, choć tak naprawdę powinniśmy wspominać Jego życie, które zostawiło dla nas tyle owoców.
Dziś w trzecią rocznicę śmierci papieża który pochodził z Polski nadal jest tak jak wtedy. Znakomita większość woli zapalić znicz, żeby pokazać swoją solidarność narodową, ale to wszystko. Nic więcej z siebie nie umiemy wykrzesać. Czytanie to już zbyt wiele. Encykliki, adhortacje, listy apostolskie – a co to takiego? Często nie umiemy nawet wymienić jednego tytułu Encykliki, nie wiemy gdzie i czego szukać. Ograniczamy się do „świętowania” stadnego, które nas wszystkich jednoczy na krótkiej, niestety corocznej tylko modlitwie za papieża.
W Łomży – podobnie jak w całej Polsce. Księża zachęcali do przyjścia do kościoła, na modlitwę, do przyniesienia zniczy (?). Mowa była nawet o konkretnych kolorach i motywach jakie powinny powstać po ułożeniu tych zniczy na ołtarzach i miejscach skupień. Oj, obawiam się, że te słynne JPII to nie jest symbol na pięć minut wspólnego stania i śpiewania.
A gdyby tak na przykład urządzić w całym tym „spędzie” wspólne czytanie tekstów papieża, tak byśmy wszyscy gromadząc się mogli pomyśleć, porozważać, a nie tylko postać wspólnie ze światełkiem w ręku. Jakbyśmy wspólnie zaczęli dyskutować i żyć tym, o czym On pisał, nie tylko z okazji rocznicy Jego wyboru na Stolicę Piotrową czy rocznicę śmierci...
Jacek Babiel