Konstytucja Eiffla
Jakiś czas temu zaczepił mnie na ulicy facet i pyta, panie dlaczego w Polsce nie musimy zdawać egzaminu z Konstytucji? Przecież większość Polaków to głąby, które nie mają podstawowej wiedzy o swoim kraju i najbliższym otoczeniu – dodał.
Ale to, że Konstytucja, czy ustawa nie jest szeroko znana, to jeszcze niewiele. Te rozważania konstytucyjne przypomniały mi spotkanie z innym, czterdziestoletnim łomżyniakiem. Ten pan nie wiedział, że wokół Łomży są carskie forty. Jakiż on był zdziwiony moją rewelacją! Tak, to była rzeczywiście rewelacja, nie wiedzieć gdzie się mieszka...
Po tamtym spotkaniu zacząłem się zastanawiać ile jest takich nieświadomych osób w naszym miasteczku. Pewnie większość wie o tych fortach, ale ciekawe ile wie o łuku Napoleona. Ciekawe co wiedzą o wzgórzu świętego Wawrzyńca, górze królowej Bony, czy o starej części miasta. Pytań można by mnożyć w nieskończoność. A egzamin z życia przychodzi zupełnie niespodziewanie. Przyjeżdża znajomy i chce zobaczyć miasto i okolice. Katedra, Stary Rynek, Muzeum w Drozdowie, potem w Nowogrodzie, i koniec? Niestety dla wielu tak, a dla niektórych nawet to, to stanowczo za dużo.
I chociaż nauki o mieście i regionie w programie nauczania wyraźnie nie ma, nikt nie uczy się też Konstytucji na pamięć (w szkołach uczymy się tego w zależności od inwencji twórczej i zaangażowania nauczycieli), to może warto się zastanowić czasem nad samym sobą i pomyśleć o tym wszystkim co nas otacza. I skorzystać, z pięknych miejsc, legend oraz wiekowych ludzi, którzy nas otaczają. Oni jeszcze są.
Ale wracając do Konstytucji - w Kanadzie wszyscy, którzy chcą uzyskać obywatelstwo piszą egzamin, w którym sprawdzana jest wiedza o państwie oraz wiedza o Konstytucji. W Stanach jest podobnie. A u nas? A my? Na maturze matma, polski i inne ważne przedmioty. A życie? Zasady? Przecież Konstytucja to taki kodeks drogowy, a my często nie wiemy na jej temat nic, nie znamy jej, nie umiemy z niej korzystać. Zresztą, tak samo nie znamy swojego miasta, jego bogatej historii, tradycji, kultury, która rozwija się tu przez setki lat. Niestety.
Konsekwencje? Czasem dotkliwe, jeśli chodzi o Konstytucję. Bo jeśli można mówić o znajomości miasta i regionu, to raczej mogą być tylko śmieszne. Przykład? Ano np. piramida na środku Starego Rynku. Czy to nawiązanie do tradycji, czy korzeni? Ja wiem, to taka awangarda, taki nowoczesny styl, taki XXI wiek, który miał bić po oczach. Zatem chciałbym jeszcze coś dodać coś od siebie. Brakuje w koncepcji pylonów przed wejściem do Urzędu Miasta, które nadały by mu majestatu. No i trzeba by też ustawić kilka sfinksów. To by było dopiero nawiązanie do tradycji i historii miasta i regionu, którą przecież wszyscy tak dobrze znamy! Tu ukłon do autora piramidy.
Stawiam wreszcie na końcu wniosek. Czytajmy czasami Konstytucję i uczmy się na co dzień naszego miasta, tak by na przyszłości nie zaskoczyły nas jakieś kwiatki, w rodzaju Wieży Eiffla na Starym Rynku.
Jacek Babiel