Przejdź do treści Przejdź do menu
niedziela, 22 grudnia 2024 napisz DONOS@

W Łomży kolejek nie było

Najważniejsze po 1989 roku wybory – tak się o nich mówiło. Jakie były w Łomży? Niestety mizerne, bezbarwne i niekonkretne, jak większość kandydujących i starających się o mandat posła i senatora. Było tak przede wszystkim dlatego, że poprzedzająca te wybory kampania wyborcza w Łomży, to była tylko formalność.

Patrząc na parlamentarną kampanię wyborczą trzeba stwierdzić, że miasto Łomża nie dorosło chyba do tego, by tu robić profesjonalną kampanię,  a kandydaci starali się o nasze głosy. Kandydaci, z którymi rozmawiałem mówili, że nie ma sensu robić dużych spotkań wyborczych. Podobno nic nikomu nie dają konwencje. Tak więc ich nie było, a były nieliczne prezentacje i stały element – plakaty. Mniej było ulotek, ale za to na ulicach pojawiło się więcej bilbordów wyborczych, które w większości zajęli kandydaci PO.

Jak było

Maciej Głaz zachęcał wyborców by pokazali siłę Łomży. A ja powiem, nie pokazujmy czegoś, czego nie ma i nie było. Nie róbmy nic na siłę, nie starajmy się pokazywać czegoś, czego nie ma. I choć panu Głazowi chodziło o to by łomżyniacy głosowali tylko na łomżyniaków, po przeczytaniu ulotki i hasła na bilbordzie można było odnieść wrażenie, że chce on pokazania siły naszej – czyli Łomży i łomżyniaków. A takiej przecież nie ma. Widać to od dawna. Przykłady? Obwodnica Łomży, Via Baltica, gospodarka miasta i siła, albo raczej brak tutejszych niby liderów. Tak więc, nie pokazaliśmy i nie pokażemy siły, chyba, że za jakiś czas, jak ją znajdziemy.

Mieczysław Bagiński. Bo ja stąd i zawsze tu! No tak, pan stąd, a my to skąd? To, że pan stąd to wszystko co ma pan dla nas do zaoferowania? Jeśli tak to szkoda. Może jest tak, że pana delegacja w Sejmiku Województwa to zbyt mała pozycja, ale powiem szczerze – nie znam nikogo, kto by się nie ucieszył z tego, że wówczas, kilka miesięcy temu został pan wybrany na przewodniczącego Sejmiku. Łomżyniacy się cieszyli z tego, że tym razem udało się wprowadzić do Zarządu i władz wojewódzkich aż trzy osoby z Łomży.

Jan Jarota widoczny był zwłaszcza pod kościołem, albo kościołami. To tam można go było zobaczyć przed wyborami. Rodzina, szkoła i podatki to sztandarowe hasła LPR, tak więc bez większego trudu poseł, kandydat na posła przez całą kampanię powtarzał główne założenia partii jako swoje.

Jarosław Poteraj sam mówił o tym, że Ludzie UPR nie tworzą obietnic, nie tworzą nieistniejących wizji. Tak więc nie można było mówić w tym przypadku o jakichkolwiek obietnicach, bo ich raczej nie było. Jedynym argumentem w walce o fotel senatora było więc tylko pochodzenie z Łomży.

Alicja Agata Gołaszewska w czasie kampanii wyborczej widoczna była zwłaszcza w witrynach łomżyńskich sklepów. Ponadto można ją było zobaczyć podczas protestu pielęgniarek i położnych w łomżyńskim szpitalu. Były też inne okazje, by spotkać radną PO np. z okazji jubileuszu szkoły, czy przedszkola. Ale poza tym nie było nic, co miałoby spowodować zwrócenie uwagi wyborców.

Mieczysław Czerniawski, który wrócił do polityki po przerwie w czasie kampanii raczej przekonywał wyborców o tym, że jego dotychczasowe działania były skuteczne. Nie zwracał raczej uwagi na to co może i ma stać się w przyszłości. Działacz LiDu, o którym mówiło się w czasie kampanii wyborczej, że jest to jego „być, albo nie być” skupił się w swoim nawoływaniu do wyborców tylko na przeszłości.

Lech Antoni Kołakowski jak zwykle dostarczył nam „Gazetę poselską”, w której opisywał swoje dotychczasowe działania. Na bilbordach i plakatach wyborczych wyglądał jak inni. Nie można powiedzieć, że się czymś wyróżniał. Jedynym wyróżnikiem tego kandydata była nazwa partii i jego miejsce na liście. Myślę, że ci którzy oddali głos na Kołakowskiego zrobili to tylko z tego powodu.

Wynik

Wszyscy kandydaci zaskoczyli nas swoim brakiem przygotowania do kampanii wyborczej. Brak konkretów, szczegółów i brak ludzi, którzy ich popierali świadczy o tym, że często kandydowanie łomżyniaków, to tylko krótki i mało znaczący dla nich epizod w życiu. Tak jak w poprzednich wyborach łomżanie nie mieli okazji do tego by rozmawiać z kandydatami. Rolę przekonujących jak zwykle wzięły na siebie stacje radiowe, telewizje i gazety, no ale ten sposób komunikacji dawał możliwość tylko jednostronnego kontaktowania się z wyborcami. Takim jednostronnym komunikowaniem zajmował się poseł Kołakowski, który jeździł samochodem i sam woził swój bilbord na przyczepce. Pomysł dobry, ale powinien robić to ktoś ze sztabu wyborczego posła, a on sam w tym czasie powinien rozmawiać z ludźmi i ich przekonywać. To jednak było niemożliwe, bo sztabu nie było, co znów jest potwierdzeniem, że kandydaci pracują tylko dla siebie, a potem przez cztery lata w Sejmie reprezentują głównie samych siebie.

Poparcie dla kandydatów z Łomży i wynik wyborczy powinien paniom i panom uświadomić jedno – kilkaset złotych to za mało, by wygrać wybory. Twarde? A jednak byli tacy, którzy drukując ulotki za kilkaset złotych, tak chcieli wejść do Sejmu.

Wybory w Łomży to wielka loteria, kandydatów wielu a konkretów brak. Tak więc nie zachęcani szczególnie łomżyniacy nie musieli godzinami wystawać w kolejkach wyborczych by oddać głos. Od lat w Łomży panuje przekonanie, że tu nie ma liderów i tu nie ma na kogo głosować.

Dziś, kiedy znamy wyniki wyborów i już nie mamy na nie wpływu nie ważne jest to, kto został posłem czy senatorem. Dziś najważniejsze jest to, jacy oni będą i co zrobią.

 

Jacek Babiel

nie, 21 października 2007 22:55
Data ostatniej edycji: pon, 22 października 2007 00:29:56

 
- -
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę